Jak sobie leżałam w szpitalu i czekałam na to, aż nieśmiała panna Celina zechce wyjść na świat, to sobie śledziłam, co w trawie piszczy i wzięłam udział w konkursie facebookowym Bajek-Grajek ---> KLIK. I udało mi się wygrać książkę pt.: "Pan Tip-Top" oraz słuchowisko (nie ukrywam, że jedno z moich ulubionych z dzieciństwa) "Szelmostwa Lista Witalisa".
Słuchowisko jest dla mnie takim klasykiem, że w ogóle nie trzeba go rekomendować. Naprawdę jest wybitne. Rysiek słucha z radością, a odkrył Lisa Witalisa zupełnie niedawno. Natomiast książka jest dla nas zupełną nowością - i to nowością wspaniałą.
Pan Tip-Top jest pędzlem - i jak każdy pędzel miesza na swojej planecie. W stawach wypełnionych kolorowymi farbami może się zamoczyć jak tylko mu się spodoba - i stworzyć swój własny świat. I tak to Pan Tip-Top staje się pędzel-creator i stwarza planetę na swoje widzi mi się.
Podstawową wartością tej książki są ilustracje Józefa Wilkonia ---> KLIK, które w sposób bardzo prosty obrazują tekst. Jest to sposób prosty, graficzny i trochę naiwny, ale pozostawiający wiele miejsca plastycznej wyobraźni dziecka. Do tego ilustracje naprawdę odpowiadają tekstowi książki, a dziecko może je spróbować powtórzyć, by stworzyć jakąś swoją planetę i swój własny malowany świat.
Opowieść o Panu Tip-Topie jest archetypiczną wizją tworzenia świata. Jak dla mnie to historia stworzenia opowiedziana tak, żeby i dziecko ją zrozumiało. Choć mam wrażenie, że wersja biblijna dla dzieci też jest wyjątkowo jasna i wcale nie pytają się "jak to" i "dlaczego", kiedy słyszą, że powstało coś z niczego.
Najlepszą rekomendacją dla tej książki jest to, że nie wystarczyło przeczytać ją jeden raz i nie powędrowała na półkę, a jest w ciągłym czytaniu po dwa-trzy razy dziennie. A potem Rysiek kładzie się jak długi na dywanie i mówi, że jest panem Tip-Topem i zaraz zamoczy włosy w farbie, żeby stworzyć jakąś planetę!
POLECAMY!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz