R2D2 i Gwiezdne Wojny - dzień ze StarWars

U nas od jakiegoś czasu Gwiezdne Wojny w tle. Wszystko jest Jedi i wszystko, co jest Jedi - jest super. Zostałam matką Padme, mamy Ryśka Skywalkera z Vaderem. No wiecie... W brzuchu u mnie Celina Lea. Każde ćwiczenie jest fajne, bo to czyni bardziej rycerzem Jedi - w ogóle trening cierpliwości dla Jedi jest super. :D Sporo korzyści z tego płynie...

 

 

 

Dlatego dziś od rana robimy sami bohaterów Gwiezdnych Wojen. Rano z lego, potem przygotowania do zajęć plastycznych. Ach...

 

 

Żeby zrobić takiego R2D2 potrzeba zjeść na śniadanie jogurt, bo kubeczek to baza pod korpus robota.
Potrzebne będą:
- kubek po jogurcie (idealny byłby biały, nasz przezroczysty okleiliśmy chusteczkami higienicznymi i pomalowaliśmy białą farbą akrylową)
- pół kuli styropianowej (nasza niestety wysłużona zasługiwała na pomalowanie na biało i schła aż do popołudnia)
- kawałek tektury na nogi (pomalowanej na biało)
- taśma dwustronnie przylepna (albo klej mocniejszy niż do papieru)
- papier kolorowy
- klej, nożyczki

 

 

 

Potem należy znaleźć jakieś dobre zdjęcie i ozdabiać R2D2. DO uzyskania satysfakcjonującego efektu :D

 

 

 



 

 

 

 

A podczas spaceru, na który wreszcie się wybraliśmy po glucie i niechęci chodzenia gdziekolwiek, można nazbierać dużo kolorowych liści. Do dalszej zabawy przydadzą się flamastry, klej, nożyczki, oczy samoprzylepne...

 

 

 

I proszę - oto kleimy. Przyznaję, że Rysiek głównie smaroweł klejem i przyklepywał, a ja pomagałam mu układać Jar Jara Binksa i Ewoka. A ten trzeci to też chyba Ewok.

A może jakiś inny?

I w ten oto sposób powsała jesienna kolekcja bohaterów Gwiezdnych Wojen.

Niech moc będzie z Wami!