1. Na spacerze liczą płytki chodnikowe, nie stają (stają tylko) na pęknięciach chodnika, dotykają anten (gałązek/wystających drutów).
2. Jedzenie - u nas musi być suche (bez sosu) lub mokre (picie). Po pertraktacjach rosół i pomidorowa to jedzenie (przy odpowiedniej ilości makaronu); nie miesza się wielu rzeczy w jedno danie (!) -sałatka?! Jedynie marchewka z jabłkiem ujdą. Reszta to dieta rozdzielna.
3. Inni ludzie - tak, są, ok. Można nawet z nimi pogadać chwilę, ale jeśli zachowają odpowiedni dystans przestrzenny. Niektórzy w ogóle się
nie nadają (nawet do rozmowy), bo lepiej mieć swój świat. Nie zależy to (chyba) od wyglądu, tylko od czegoś innego.
4. Porządek i bałagan. Chociaż można w 5 minut rozwalić wszystko tak, jakby właśnie wybuchła bomba, to ten kubek (maskotka/klocek/koc) ma stać tu i koniec! Dotyczy także towaru na półkach sklepu, układanie wielkościami, kolorami, jakąś konkretną cechą. Bo tak! Czasem nawet mój sweter lub bluza się nie komponują (mam zdjąć!)
5. Ubrania. Czasem 4 dni w jednej bluzce (bo rycerska, kosmiczna itp.), a czasem przebieranie co 10 minut, bo już się nie jest kowbojem, tylko marynarzem... Ubranie jest bardzo ważne.
6. Brudne ręce - klej, farba, piasek - no dobrze na kilka chwil, a potem bieg do łazienki albo chusteczki. Ciekawe dlaczego czekolada lub rozpuszczone lody nie wzbudzają aż takiej reakcji w takim tempie?
7. Kolejność zdarzeń (u nas tylko przed snem wymagana, ale słyszałam i o innych przypadkach) czyli rytuały. Kąpiel, pidżama, czytanie, zęby, siku, chwila rozmowy po ciemku i... No, muszę się napić wody, moooooogę? Nie próbujcie łamać tej rutyny, bo nie zaśnie... (A z opowieści: jak to? Najpierw ziemniaki potem kotlet?! Nie!!! I awantura. Albo: najpierw spacer potem czytanie?! Nie!!! I awantura.)
8. Pamięć wzrokowa absolutna - przełóż jedną rzecz z dawnego miejsca, a zauważy.
9. Spostrzegawczość - wszystko nowe, inne, niepasujące (z jakichś powodów tylko jemu znanych) - zauważy.
10. Intuicja - "będzie padać!" (Za oknem lampa, a potem nagle bach! I rzeczywiście) i "masz w brzuchu dziecko" (mimo negatywnego wyniku testu ciążowego o czym nie miało pojęcia, a po dwóch tygodniach się okazuje, że ono ma lepszą czułość niż test), "ta pani jest chora" (nawet nie chcę wiedzieć czy ona już wie) albo "tata zaraz będzie" (choć normalnie wraca 4h później). Nic mnie nie zdziwi już.
Coś jeszcze?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz