Dziś cięliśmy i kleiliśmy. Tym razem przypomniała mi się książeczka z dzieciństwa, którą gdzieś jeszcze mam u rodziców, muszę odszukać. Była niemiecka i miała z tyłu do wklejania tylko kształty w różnych kolorach - koła, półkola, ćwierćkola, kwadraty i trójkąty. I trzeba z nich było utworzyć komiks o bohaterach, których imion już nie pamiętam, ale nazwijmy ich Kształciakami.
My dziś zrobiliśmy trochę większą ilość figur geometrycznych - koła, półkola, ćwierćkola, trójkąty, prostokąty i elipsy. Miały być także wąsy w kształcie trapeza, ale Ryszard stanowczo odmówił przyklejania wąsów...
Zabawa jest o tyle fajna, że przy okazji możemy przemycić trochę informacji o ułamkach (1/2, 1/4) - możemy po prostu powiedzieć dziecku "półkole to jedna druga koła", "ćwierćkole to jedna czwarta koła) i pokazać: "Zobacz te cztery ćwierćkola tworzą koło. Jedno ćwierć kole to jedna czwarta." I już. Koniec matematyki na dziś.
A potem to już, co sobie wymyślicie. My mamy Celinę jak podrośnie pod uśmiechniętym słońcem.
Trochę słońca się przyda na tę słotę...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz