piątek, 2 maja 2014

Coimbra - miasto dla dzieci i studentów

Dotarliśmy do Coimbry, która okazuje się być naprawdę wyjątkowo przyjaznym miastem. Nie dlatego, że jest urocza (a jest), nie dlatego, że jest tutaj jedna z piękniejszych bibliotek na świecie (a jest), ale głównie dlatego, że jest... dla ludzi!
































Stare miasto położone jest na wzgórzu, więc kolejny raz w Portugalii (z dzieckiem) polecam zostawić wózek, hulajnogę czy inne takie sprzęty w domu i liczyć na własne nogi i niestety czasem też ręce. Mimo to warto przemęczyć się chwilę, żeby wdrapać się na szczyt, do starej części miasta, zgubić się w wąskich uliczkach, zobaczyć stare kościoły, uniwersytet i bibliotekę. Wejść do jednej z licznych kawiarenek, zagrać w piłkę z lokalnymi dziećmi, po prostu przyjrzeć się życiu, głównie studentów, bo ich jest tutaj naprawdę wielu.






Od jakiegoś czasu studenci nie tylko na egazminy czy wielkie gale, ale także na co dzień, noszą wielkie czarne płaszcze. Wyglądają jak przemieszczające się przez miasto nietoperze. Zwyczaj ten rozpoczął się właśnie na uniwersytecie w Coimbrze, ale przeniósł się na całą Portugalię. Ale tylko w Coimbrze udało nam się zobaczyć także barbie-studentki.
 
 
 
 
 
Coimbra jest także kolebką fado. Można posłuchać tej przejmującej muzyki na specjalnych koncertach w Muzeum Fado (położonym w dolnej części miasta przy głównym deptaku handlowym), można także podziwiać tutaj liczne lokalne wyroby z ceramiki, korka i wyroby tkackie, a także kupić lokalną (portugalską) dumę - sardynki w puszkach oraz porto.













W starej części Coimbry zobaczycie także sporo subtelnego street-artu. Trudno znaleźć tutaj okazałe murale, bo też mało jest dużych ścian, ale na pewno zobaczycie trochę ciekawych szablonów, małe vlepki, misterne rysuneczki na starych murach. Zapewniam, że wzbudzą one zainteresowanie dzieci znacznie bardziej, niż zabytkowe budynki. Zresztą całe miasto jest włąściwie zabytkowe, więc w tym zatrzęsieniu trudno się zorientować, co ważne, a co mniej ważne. Warto iść z otwartym przewodnikiem, jeśli nie chce się czegoś pominąć.




 
 
 
 
 
 












Najbardziej zainteresowani mogą naprawdę w każdej, nawet ciasnej i maleńskiej kawiarence, znaleźć coś dla siebie!









Jednak Coimbra dla ludzi, taka przyjazna dla rodzin z dziećmi (i nie tylko) to ta ciągnąca się wzdłuż rzeki Mondego. Tam ciągnie się dający ukojenie i cień park, nadwodne atrakcje dla dzieci (jakieś skakańce, jakieś place zabaw, jakieś gokarty i wypożyczalnia rowerków), kolorowy most dla pieszych, na rzece dzieci uczą się żeglarstwa, a wzdłuż brzegu znajduje się Muzeum Wody - wiele małych pawilonów, w których można zobaczyć różne ciekawostki na temat wód, rzek i sportów wodnych.




































Także dla każdego coś miłego. I to jest powód, dla którego Coimbra wciąż do mnie powraca w snach i wspomnieniach, bo z całej naszej portugalskiej wyprawy właśnie to miejsce wspominam zdecydowanie najlepiej, choć wcale nie było nad oceanem ani w górach, choć w ogóle nie zapowiadało się tak ultraciekawie w opisach.














Coimbra kocha dzieci i studentów! I myślę, że jest także dość wygodnym miejscem do mieszkania, chyba nie tylko dlatego, że sklep z luksusem nosi imię Agata, a bezy są wielkości głowy!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz