środa, 23 kwietnia 2014

Gdzie jest Nemo?

Chociaż jesteśmy w Lizbonie tylko kilka dni, a Oceanarium jest oddalone od głównych atrakcji turystycznych, naczytałam się o nim tyle dobrego, że chętnie poświęciliśmy cały dzień na to, aby spędzić w nim te kilka wspaniałych godzin.

Lubię oglądać akwaria, są takie uspakajające. Nawet z turboaktywnym dzieckiem wyposażonym w hiperaktywny napęd akwaria jakoś wyciszają. Także te dzieci. I patrzy się przez szybkę, gdzie te piękne meduzy świecące w ciemnościach, gdzie te krewetki...

Ale my i tak, podobnie jak wielu rodziców wokół wciąż słyszeliśmy pytanie:
"No, i gdzie jest Nemo?"



























































Przyznam, że nie tylko ja byłam oczarowana tym Oceanarium - i bez przesady naprawdę nie ma ono sobie równych w całej Europie - tym razem opisy nie kłamią. Jest duże, doświetlone, podzielone na sektory tematyczne (ryby wód zimnych, rafy koralowe itp.), a oprócz ryb można zobaczyć w nim także zwierzęta żyjace w wodzie i nad wodą - wydry, pingwiny, nurzyki...

Można w nim spędzić cały dzień. My byliśmy tam kilka godzin i naprawdę nikt z nas nie był znudzony.


Wielki błękit pochłania...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz