Zanim trafiliśmy do akwarium, które było naszym głównym (i właściwie jedynym przewidzianym) celem tego dnia, tuż przed akwarium zaczepił nas ogromny tyranozaur REX! Wiecie jak to jest, jak ma się w domu paleontologa, który dotychczas widział Muzeum Ewolucji PAN, co najmniej 5 filmów o dinozaurach (w tym "Dinozaur" oraz "Wędrówki z dinozaurami", a także kilka dokumentalnych produkcji BBC). Nie przepuści takiej okazji...
Okazało się zresztą, że nie był to chybiony wybór, bo wystawa okazała się przemyślana i niezwykle bogata - w zasadzie przedstawiała większość ważnych gatunków roślinożerców i drapieżników. Do tego wyposażona w interaktywne media czasem budziła przestrach (dinozaury ryczały i poruszały się - tam niestety nie można było robić zdjęć), a także były pokazane w naturalnych rozmiarach - co ważne z punktami odniesienia - np. ustawionym obok manekinem lub samochodem!
Nawet sam szkielet T-Rexa był przerażający, a co dopiero taki poruszający się model...
A tutaj szkielet Pachynozaura (czyli Patchiego) z filmu "Wędrówki z dinozaurami".
Porównanie uzębienia. Kły do rozrywania mięsa jednak budzą respekt, tym bardziej, że każdy jest wielkości noża.
I jaja, embriony. W zestawieniu z książką "Co jest w jajku?" okazało się to bardzo ciekawym eksponatem.
Skamieliny i warsztat pracy paleontologa, odciski skalne itp. czyli po prostu wszystko, co można zobaczyć w książkach o paleontologii w jednym miejscu - czad!
Nawet ten stegozaur, powszechnie uważany za niegrożnego i tępego roślinożercę o najmniejszym mózgu w stosunku do masy ciała, okazał się budzącym respekt gigantem. Szczególnie gdy zaczynał wyć, by przywołać swoje młode.
Jednak trochę się wkręciłam w dino świat!
Nie wiem, czy to była wystawa czasowa, czy jest ona tam na stałe (dosłownie budynek obok Oceanarium w Lizbonie), ale do tej pory nie widziałam lepszej i lepiej obrazującej prehistoryczny świat wystawy dla dzieci!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz