niedziela, 27 kwietnia 2014

Do latarni morskiej

O właśnie tak się poczułam, kiedy dotarliśmy do Praia da Barra, w pobliżu Aveiro. Postanowiliśmy zostac tutaj na kolejne kilka dni, tym bardziej, że znaleźliśmy całkiem przyzwoity hotel. W porównaniu z ostatnim pensjonatem, nie mogliśmy się nacieszyć i wielkością pokoju (można było po prostu biegać, i widokiem. No po prostu zaparło nam dech w piersiach. Wszytskim!









W ciągu dnia nie mogłam przestać wyglądać przez okno, jesli akurat byliśmy w pokoju. Od razu przypomniałąm sobie Virginię Woolf, strumień świadomości i tę lekturę, męczoną przez mnie kilka smętnych wieczorów. A teraz się nawet cieszę, że przeczytałam, bo mogę sobie powspominać! Rysiek uradowany, mamy za oknem prawdziwą, działającą latarnię!









Proszę bardzo tak to wygląda wieczorem z naszego balkonu.









Przez te kilka dni pogoda zmieniła się na prawdziwie letnią, dlatego oddaliśmy się wypoczynkowi, budowaniu zamków z piasku i zbieraniu pięknych kamyków. Podróżowanie poza sezonem ma to do siebie, że plaże są naprawdę puste, najlepszy hotel można mieć w cenie hostelowej (ok. 30 Euro za nas wszystkich za noc w pokoju z takim widokiem), nie czeka się w kolejkach do wszystkiego i jeszcze nie stoją wszędzie stragany (choć mam wrażenie, że tutaj i tak nie stoją, nawet w sezonie). Spokój i cisza przed burzą normalnie...




 
 
 
Pozdrawiamy serdecznie! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz