sobota, 4 maja 2013

Powsino-ga!

Lubimy jeździć do Powsina, a powodów jest kilka. W Parku Kultury nie jeżdżą auta, rowery też teoretycznie nie, a w praktyce jeżeli im się nawet zdarza, to w ślimaczym tempie. No i niema psich kup! Można biegać po trawie, podglądać jak panowie grają w szachy, jest plac zabaw z falowaną ślizgawką, huśtawkami i drabinkami, ścianka wspinaczkowa, kosze na śmieci rodem z PRL i emerycka atmosfera spokoju i nicnierobienia. W weekendy robi się ciaśniej, ale w tygodniu to istna oaza spokoju.


Oczywiście można udawać małpiszona na drzewie...



 
 
 
 
Zbieranie zeszłorocznych żołędzi i obieranie ich z łupinek jest fascynujące. Niektóre są czerwone, a inne nie.
 
 
 

 
 
 
 
Biedronki gilgoczą dłonie.
 







"Różnych rzeczy można się napatrzeć powiedzmy sobie, na przykład w teatrze."









Choć najbardziej kuszący był parking. :-)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz