Już od dawna Rysiek umie ustawić na szachownicy figury. I wciąż jest zainteresowany szachami, ale tym razem Paweł podszedł do szachów w sposób kreatywny, a Rysiek z radością podjął wyzwanie! Wiadomo - prawdziwe szachy dla Jedi są jeszcze fajniejsze! Do ich stworzenia wykorzystaliśmy minifigurki lego Star Wars oraz klasyczną szachownicę.
Oczywiście Ciemna i Jasna strona mocy walczą ze sobą - tak ja w mistrzowski sposób można rozegrać partię szachów. A kolor i kształt figur jest kwestią umowną, do tego trzeba znać Gwiezdne Wojny, żeby wiedzieć, kto jest ważniejszy po której stronie mocy - sprawa się komplikuję, ale okazało się, że dla zainteresowanego 3,5 latka nie jest to trudne.
No to początek dopiero, ale od jakiegoś czasu próbują, uczą się szachów - i nieźle im to wychodzi. A jak się to robi - jak nauczyć dziecko grać w szachy przeczytaliśmy kiedyś w książce. Mniej więcej chodzi o to:
Twoje dziecko ma doskonałą pamięć wzrokową! Wiesz o tym?
Twoje dziecko może się nauczyć grać w szachy, zanim zacznie mówić. Wiesz o tym?
Nie będzie arcymistrzem w wieku 4 lat, bo nie będzie miało z kim grać w swojej kategorii wiekowej, ale za kilka lat będzie grywać z Tobą na równym poziomie, a za kolejnych kilka nie będziesz mieć z nim najmniejszych szans...
Jak ćwiczyć pamięć, a przy okazji nauczyć dziecko grać w szachy? To łatwe.
Najpierw dajesz dziecku szachy do zabawy. Ale nie do woli, tylko pod nadzorem, zabierając je zanim zdąży się nimi znudzić. Myślę, że na początku ten czas nie przekracza 10 minut. To powoduje (w przypadku każdej innej rzeczy też) chęć powrotu do zabawy kolejnego dnia.
Najpierw uczymy ustawienia figur, ich nazw i ruchów. Nie tłumaczymy, tylko pokazujemy, jak to działa. Oczywiście idealnie byłoby, gdybyśmy sami grywali w szachy i dali dziecku obserwować. Przy temperamencie Ryśka było to do tej pory niewykonalne, bo ciągle chciał przestawiać figury po swojemu. Teraz udaje mu się chwilę obserwować.
Kolejnym krokiem jest przedstawienie kilku "zagrań" - powtórzonych z książki lub jeśli umiecie, to z pamięci. Dajemy dziecku 10-20 sekund na zapamiętanie i burzymy układ, po czym prosimy dziecko o odtworzenie ustawienia. Nawet jeśli ustawienie się nie zgadza, nie krytykujemy dziecka. Ćwiczenia powtarzamy dość często. Krótkie serie (po kilka minut maksymalnie, można i kilka razy dziennie).
Później wprowadzamy zabawę na dwie szachownice. W jednym pokoju jest konkretne ustawienie, a w drugim pusta szachownica i figury. Dziecko ma odtworzyć to, co widziało w pokoju obok. No i tak stopniowo nauczycie je, bawiąc się, grać po mistrzowsku.
Po co? Możecie to robić wcale nie po to, żeby Wasze dziecko było szachowym mistrzem, może w przyszłości nie będzie w ogóle grywać w szachy, ale w ten sposób ćwiczycie jego pamięć fotograficzną, którą w tym wieku (do 3. roku życia) ma fenomenalną. To w dorosłości (i w szkole) bardzo przydatna umiejętność.
Jeżeli nie macie zamiłowania do szachów albo po prostu ich nie macie, możecie wykonać podobne ćwiczenie pamięci wzrokowej z kartami do gry. Albo z guzikami, słoikami, czymkolwiek, co Wam przyjdzie o głowy. Tutaj jednak bonusem jest bezwiedna nauka szachów.
Szach, mat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz