poniedziałek, 26 stycznia 2015

Czy będziesz moim przyjacielem?






Ostatnio zainteresowanie innymi dziećmi i innymi osobami jest badzo zauważalne i zupełnie inne niż do tej pory. Bardzo mnie to cieszy, bo widzimy, że Rysiek dużo chętniej idzie w świat sam, chce zostać w salach zabaw, u sąsiadów, naszych znajomych i na zajęciach sportowych. Otworzył się na ludzi, a jeszcze niedawno pytałam psychologa dziecięcego, czy to normalne, że dziecko wręcz stroni od rówieśników, a czasem bywa agresywne. Pani porozmawiała chwilę z Ryśkiem i stwierdziła, że widocznie go to nie interesuje, a ponadto że wszystko pozostałe w normie. Więc odpuściliśmy zajęcia z innymi dziećmi i realizowaliśmy różne zajęcia we własnym wymiarze. Odczekaliśmy jakiś czas.

Aż tu nagle na spacerze Rysiek zaczął podchodzić do przypadkowo spotkanych
dzieci i zupełnie jak mała myszka pytał prawie desperacko: "Czy chcesz być moim przyjacielem?"

Zaczęliśmy szukać zajęć dla niego - czegoś ruchowego, bo program artystyczny realizujemy aż w nadmiarze, a energia Ryśka - mimo naszych starań - wciąż jest niespożyta. 

I dziś poszli we dwóch pierwszy raz na zajęcia ruchowe "Przez zabawę do sportu". Rysiek wrócił rozanielony, szczęśliwy i z zamiarem pójścia następny  raz. I zapowiedział, że będzie wracać często. I choć nie opowiadał, co tam robił (tata grzecznie czekał w poczekalni), to wieczorem powiedział nam wierszyk o czarnej krowie w kropki bordo. O! I o Oli i Ignacym, którzy tam byli! 

Teraz jesteśmy już po drugich zajęciach. Poszedł na nie chętniej niż chętnie, zagonił panią do sali zabaw, wyszedł pozytywnie zmęczony i padł. Zajęcia są dwa razy w tygodniu, a on chodziłby co dzień! Bo pani super, bo dzieci super, bo wszystko super! 

A zdjęć nie zaprezentuję, bo przebieralnia, jak to przebieralnia, a na salę się nie wpychamy. Jak radzi sobie sam, to jestem szczęśliwa! 

P.S. Na zdjęciu krążek do ćwiczenia równowagi kupiony w sklepie Tiger. Po 2 dniach ćwiczy się na nim bez pomocy dorosłych! :-)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz