Trochę sobie po zmroku przy okazji tego święta rozmawiamy o Polsce. To jest pojęcie dość trudne, chociaż wiadomo o co chodzi, jak widać mapę. Ale jak już się porozmawia chwilę to zarówno Warszawa, jak i Polska jest to po prostu nasze mieszkanie, ewentualnie nasz blok i okolica. Więc jest to taki mały lokalny patriotyzm. Jednak po głębszym namyśle bardzo ważny...
Język polski - owszem istnieje, często pada pytanie "A on mówi po polsku?" jak Rysiek słyszy jakiś obcy język (albo stwierdza "On mówi po angielsku"), ale to łatwo zweryfikować, bo to się rozumie, słychać to i już. A Polska? Trochę abstrakcja. Granica? Za granicą? Już łatwiej pojąć Układ Słoneczny - taki paradoksik.
Pamiętam, jak kiedyś koleżanka opowiedziała mi, że jeszcze za czasów, gdy nie można było swobodnie jeździć, rodzice często jej opowiadali, że za granicą jest zupełnie inaczej niż w Polsce. I kiedy te granice otworzono, a ona miała koło 10 lat, i pojechali z rodzicami pierwszy raz na zachód, to bardzo była zawiedziona, że niebo jest także niebieskie, a drzewa rosną liśćmi do góry... I jak tu z trzylatkiem porozmawiać?
Mimo wszystko trochę próbowaliśmy rozszerzać to pojęcie z naszego bloku i okolic, na nieco większe tereny.
Pokazaliśmy w atlasie "Mapy". Pomogła nam bardzo piękna mapa Polski autorstwa duetu Mizielińskich, którą w tym roku otrzymali pierwszoklasiści. My zamówiliśmy ją tutaj ---> KLIK Można zamówić ją w trzech egzemplarzach zupełnie za darmo - i tyle zamówiliśmy. Jeden trafił do sąsiadów, drugi na ścianę, a trzeci jest luzem i można go nosić po domu i czytać informacje z tyłu (te same, które pod formularzem zgłoszeniowym). Hymn i stanie na baczność przećwiczone... Godło i flaga - zapamiętane. A reszta - nie wiem.
Obejrzeliśmy też sobie książkę o najciekawszych zabytkach w Polsce zarejestrowanych na liście światowego dziedzictwa UNESCO.
A na koniec przeczytaliśmy sobie wiersz Jana Brzechwy "Globus" - "...bo nie może istnieć Polska bez Warszawy!"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz