czwartek, 27 listopada 2014

Pierniki na Księżyc!

Mamy cudownych sąsiadów! Naprawdę i bez dwóch zdań! Zawsze można na nich liczyć i do tego już drugi rok zapraszają nas na wspólne pierniczenie!









Chłopcy - sztuk trzy - co prawda zainteresowani byli wycinaniem pierniczków niezbyt długo - wycieli dosłownie po 5 sztuk i stwierdzili, że lepiej się bawić... A my zostałyśmy z wycinaniem ogromnej ilości pierniczków. A potem ja w ogóle musiałam pójść już do domu - i sąsiadka przygotowała dla mnie domek z piernika do złożenia - więc przed nami jeszcze prace budowlane... :-D

A dziś z rana Rysiek zapałał chęcią malowania pierniczków, które owszem bardzo chętnie malował, a jeszcze szybciej to, co namalował - zlizywał. :-) Tu obgryzł, tam obgryzł...








A ja w tym czasie tworzyłam.







Ufole z ludzików pierniczowych do góry nogami, a rakieta albo z rakiety, albo z ryby (trudno byo oszacować po kształcie foremki co to ;-).






Była także kreatywna nauka angielskiego przy okazji. Cóż - dla Ryśka star to od razu "Star destroyer".


A potem jeszcze trochę klasyki.




 
 
 
Jeszcze zostało ponad połowę puszki - i będziemy dalej zdobić przy następnym przypływie piernikowej twórczości.
 
 
 
Tymczasem pierniki trafiają do pudła, niech miękną!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz