środa, 26 listopada 2014

Ćwiczymy pamięć - czyli memo inaczej

Grę Memo na pewno znacie. Oczywiście można w nią grać zgodnie z zasadami i ja rzadko kiedy wygrywam z dziećmi. Przynajmniej do pewnej ilości elementów. Żeby rozpocząć grę memo z dzieckiem polecam zacząć od mniejszej ilości elementów, niż dostępne są w pudełku, a potem stopniowo zwiększać ich ilość.



 
 

Mamy kilka wersji tej gry - geometryczną z kształtami (dla najmłodszych była idealna do nauki kształtów i kolorów), drewnianą zrobioną ręcznie (idealna do gry z maluchami, gdyż nie mogą jej pożreć, a ich ślina nie znaczy kartoników) oraz prezent od cioci - czyli memo ze zdjęciami zwierząt. Jest w nim 76 elementów (38 par) i uwaga, niektóre są do siebie bardzo podobne. Więc memo ćwiczy i pamięć, i spostrzegawczość. Chociaż dla dzieci to bułka z masłem...









Ale czy taka kupiona gra może być użyta także inaczej? Owszem! Jednym z zastosowań dodatkowych tej gry jest ćwiczenie pamięci - nie tylko fotograficznej, tak jak podczas gry klasycznej.







Taka zabawa w ćwiczenie pamięci jest bardzo prosta i polega na tworzeniu historii (na początku i dla dorosłych to bardzo pomocne). Wyławiamy z gry pojedyncze obrazki i traktujemy je jako karty do zapamiętywania. Układamy je w szeregu (na początku, potem można w zakręcającego węża, jeśli dojdziecie do większej ilości elementów). My zaczęliśmy od 10 elementów i przy tej ilości nie było najmniejszego problemu z zapamiętaniem. Więc zwiększyliśmy do 12 elementów. Jutro 14 - i tak dalej.




 
Jak to działa? Tworzymy opowieść - tutaj np. delfin pływał wśród ukwiałów, ukwiały były kolorowe jak koliber, a koliber kolorowy jak kameleon, kameleon jest zielony jak konik polny, a konik polny mieszka na łące, na łące mieszkają też szopy pracze, szopy pracze są małe jak te kotki, a kotki mieszkają w chlewie ze świnkami, świnki boją się lisa, bo na nie chce zapolować, a lis musi być sprytny jak małpa!


Delifn - ukwiały - koliber - kameleon - konik polny - szopy pracze - kotki - świnki - lis - małpa.

Pokazaujemy po jednym elemencie po rozpoczęciu opowiadania od razu odwracamy element do góry nogami, kładziemy kolejny i rozwijamy opowieść (nawet bardzo absurdalną czasem), i znów odwracamy element do góry nogami. Pamiętajmy, że opowieść idzie tylko w przód. Nie lis był straszny dla świnek, tylko lis musiał być sprytny jak małpa.Kończymy w chwili odpowiedniej, naszym zdaniem, ilości elementów. Gdy wszystkie leżą do góry nogami prosimy dziecko o odtworzenie opowieści i się pytamy - "to kto siedzi pod spodem?"

Podczas zabawy zauważyłam, że zapamiętywanie z opowieścią w tle jest o wiele bardziej efektywne (ciąg skojarzeń powoduje zapamiętanie bezbłędne pierwszego dnia z trzylatkiem 12 elementów). Bez opowieści udało się za pierwszym razem 5 elementów, za drugim 7. Ja miałam nawet większe problemy bez opowieści, a z opowieścią żadnych....

Oczywiście możecie stworzyć własne pojedyncze karty (z czym Wam się podoba i wszystkim na raz, my na razie wykorzystujemy memo, ale jak dojdziemy do ilości elementów większej niż 38, to będziemy musieli zrobić inne karty).

Ćwiczymy zatem jednocześnie pamięć słuchową i wzrokową!


I pozdrawiamy!
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz