poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Pustka

 
 

Po pierwsze to po tych zdjęciach widzę, jak bardzo Rysiek urósł! Jejku, kiedy on się zrobił taki ogromny? Już nie jest dzieciuchem tylko chłopcem! Proporcje mu się pozmieniały i w ogóle - jak patrzę na zdjęcia z Powsina z tamtego roku, to widzę zupełnie innego człowieka... Ech...
 
A po drugie to lubię z nim tu przyjeżdżać, choć ostatnio bardzo rzadko mam okazję w ciągu tygodnia, gdy nie ma tutaj tłumów... Bo wtedy czuć, że jest się w lesie, czasem można porozmawiać z emerytami grającymi w szachy, spotkać wiewiórkę albo pójść na wolną huśtawkę! 
 
 
 
 



Zjeść drugie śniadanie w domku z widokiem na las... I co z tego, że nie ma drzwi i że muszę tam siedzieć w kucki...?







A potem to już tylko zostaje wspinanie się na drzewa, ganianie za ptakami, zbieranie kamyków, układanie patyków w stosik-ognisko i inne atrakcje spacerów do (prawie) lasu.






Lubię ten przełom lata i jesieni, chłód w powietrzu to raczej rześkość, a nie zimno... I wciąż ciepłe słońce! Och, chciałabym tak częściej!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz