W Kazimierzu prawie wszędzie moga jeździć samochody, dlatego trudno swobodnie puścić małe dziecko. Poza tym wszędzie jest sporo ludzi.
Mimo to warto dziecku pokazać Kazimierz Dolny, na razie tylko na zasadzie obrazka, krótkiego spaceru. Za kilka lat mam nadzieję na fantastyczne rajdy lessowymi wąwozami. Dziś w sezonie lepiej znaleźć spokojniejszą i mniej zatłoczoną przestrzeń!
Pozdrawiamy!
P.S. Co zrobiliśmy w Kazimierzu i z czego każdy był zadowolony? Poszliśmy do Fary, żeby obejrzeć szopkę. Wspieliśmy się po długich schodach do Kościoła Reformatów (wspinaczka była super), mogliśmy usiąść w saniach św. Mikołaja i... pogłaskaliśmy nos kazimierskiego psa. A potem nieco już zmarznięci wróciliśmy do domu, do babci, bo w Kazimierzu nie za bardzo jest gdzie poza sezonem zjeść tak, żeby dziecko sobie mogło pobiegać, pobawić się i nie przeszkadzać innym gościom. W końcu nie każde dziecko wysiedzi, rysując szlaczki...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz