piątek, 2 sierpnia 2013

Nałęczowskie mini-zoo

Mało kto wie, że w Nałęczowie jest zoo. Nie jest to ogród zoologiczny z dzikimi i egzotycznymi zwierzętami, ale przydomowy mini ogród, w którym prezentowane są zwierzęta gospodarcze, a także ozdobne.








W zoo można sobie pojeździć na traktorze.







Można też poskakać na trampolinie, zjeść kwaśne jabłko prosto z drzewa...








Wśród kur można zobaczyć bociana...








Można potargać grzywę mustanga, nakarmić go marchewką...









Można spojrzeć w dziwne kozie oczy...









Ale za nic w świecie nie da się zrobić zdjęcia wietnamskim świnkom, które biegają świńskim galopem pod nogami i zabawnie skaczą ponad trawą. nawet pan właściciel nie jest w stanie ich złapać... :D









Koguty z lubelszczyzny są piękne!






Właściciel powiedział nam, że specjalnie pod kątem dzieci dobiera też gatunki, które pojawiają się w bajkach... Za rok ma być owca czarnogłowa - czyli Baranek Shaun, a tymczasem struś pędziwiatr i mustang Szeryfa Chudego.






Na zakończenie tego dnia wybraliśmy się do Parku Zdrojowego, gdzie znaleźliśmy stado kaczek-dziwaczek...




 
 
 
 
 
 
 
 
 
Geriatryczno-kardiologiczne pozdrowionka śle stonka*!
 
 
 
 
*to takie sympatyczne określenie lokalnych mieszkańców na kuracjuszy i turystów. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz