Sale zabaw. Nie za bardzo je lubię z kilku powodów. Po pierwsze zwykle są przepełnione dziećmi już za starymi na takie zabawy, przez co dla tych najmłodszych robi się dość niebezpiecznie. Po drugie często są brudne (jak ta w Konstancinie). Zdaje się, że nie o to chodzi, aby po wyjściu z kulek od razu myć ręce, bo kleją się od brudu... Ale moje upodobania mniej się liczą, gdy chodzi o upodobania mózgu dziecka. A mózg dziecka uwielbia ruch, ćwiczenia koordynacji i stymulację.
I sale zabaw są do tego doskonałe, szczególnie wtedy, kiedy kolejny dzień pada i pada. I kałuże to już średnia atrakcja. Zwłaszcza, jak wieje tak, że ho, ho!
W każdym razie, z całą moją niechęcią do kulek, śmiało mogę polecić dwa w miarę zaciszne miejsca na Ursynowie. Jedno miejsce to Odskocznia w Galerii KEN, a drugie Hocki-Klocki na Kabatach. Czysto, w ciągu tygodnia naprawdę luźno, a do tego miłe panie. I genialne miejsce do zrobienia pięknych, kolorowych zdjęć.
Zatem fikanie mile widziane!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz