W końcu postanowiłam trochę pokolorować ten deszcz. Do tego potrzebne są:
- kolorowy papier
- klej, nożyczki
- kawałek kordonka
I tak na niewiele się to zdało. Ciągle pada. Nawet nasz hiacynt, który miał być mała wiosną, poszedł spać.
A Rysiek malował senno-jesienne obrazy, choć twierdził, że to on z tatą na górce jeżdżą na pupie.
Oby jutro chwycił mróz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz