niedziela, 9 listopada 2014

Muzeum (Historii) Techniki

Czyli Muzeum Historii Techniki - chyba ta nazwa byłaby bardziej adekwatna - ekspozycja jest dość dawno nieaktualizowana. No cóż, dla tych którzy bardziej łakną nowości i interaktywnej zabawy polecam jednak Centrum Nauki Kopernik. Ale i tutaj znajdzie się kilka sal, które zainteresują.


 

Wybraliśmy się także na pokaz "Szklanej Panienki" - która to ma już 50 lat i dziś nie działała jej żarówka w woreczku żółciowym, ale nie zdążyliśmy tego zauważyć, bo Rysiek się Szklanej Panienki po prostu bał... I chociaż atlas anatomiczny ogląda z zainteresowaniem (także tablice z mięśniami czy szkieletem, a nawet pokazuje już część wnętrzności), to chyba tam przestraszyło go to, że w sali jest dość ciemno, głos lektora monotonny, a panienka nie ma dobrze widocznych oczu (w ogóle manekiny bez oczu są dla niego dość wstrętne). Szkoda trochę, nie udało obejrzeć pokazu do końca, a pan z obsługi powiedział, że rzeczywiście szkoda, bo panienka jest tak leciwa, że nie wiadomo ile jeszcze pokazów przetrwa...






 
 
 
Choć spodziewałam się, że najciekawszą salą będzie ta o astronomii i astronautyce - robiąca zresztą (przynajmniej na mnie) najlepsze wrażenie z całej ekspozycji, to jednak wygrała kopalnia. Kosmos był interesujący jakiś czas temu - w takiej odsłonie jak w tym muzeum, a teraz Rysiek marzy o stworzeniu swojego muzeum Gwiezdnych Wojen. Jak mówi "gromadziłbym wszystkie eksponaty, statki kosmiczne i Ewoki..." - także jest jakaś szansa, że fani za jakieś dwadzieścia lat się doczekaja takiego muzeum w Warszawie (może?) ;-).
 
 
 
 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Muzeum Techniki na pewno zadowoli pasjonatów historii motoryzacji (szczególnie historii motocykli), także fani lotnictwa znajdą kilka ciekawych modeli. Co do elektroniki i sprzętu komputerowego - czas w muzeum zatrzymał się na atari - a dawne komputery - odra itp, podobnie jak sprzęt gospodarstwa domowego sprzed lat wydają się dziecku taką abstrakcją, że rzuca okiem i... biegnie dalej. :D

 
 
 
 
 
Myślę, że podobną kolekcję - może nawet bardziej atrakcyjną - zebrałabym po najbliższej rodzinie... ;-)
 
 
Lubię to muzeum, bo czas stanął w nim w miejscu. I nawet tym razem pajęczyny w gablotach nie były aż tak duże. (To z perspektywy rodzica, bo dziecko chyba zwraca uwagę na inne przedmioty...)
 
 
Można, ale nie trzeba. Polecamy raczej starszym dzieciom, którym łatwiej wytłumaczyć, że NICZEGO nie wolno dotykać i ich rodzicom z sentymentem do minionych lat. Jedyna naprawdę ciekawa część to laboratorium fizyczne - kilka stanowisk o podstawowych zagadnieniach z fizyki - myślę, że ciekawe robi się to około 5-6 roku życia (a może i później) - ze zrozumieniem tematu.
 
 
 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz