W końcu udało się złapać trochę wiatru i wzbić w górę, jednak....
Tata ugrzązł w polu kapusty...
W końcu to tam znaleźliśmy naszego Ryśka :D
Ostatecznie wspieliśmy się na szczyt górki, żeby poobserwować samoloty... Przecież one też latają.
Wysokich lotów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz