poniedziałek, 12 października 2015

Wycinamy koty i wrogów

Nic wielkiego na dziś. Coś zupełnie łatwego. Takiego na kilka minut i na ćwiczenie posługiwania się nożyczkami.





Kot doznał częściowej dekapitacji, bo się nożyczki zagoniły. Ale za to dostał szalik w żabki. I takie szczęście ma. A ucho stracił (częściowo na szczęście) w bojach. Więc można rzec, że wykonanie zgodne z rzeczywistością.





Żeby nie było nudy w życiu kocim, potrzeba mu antagonisty i wroga. Psia jego twarz!






Tym razem obyło się bez dekapitacji, ale boczki takie wychapane. No cóż, życie...






Ale jest zabawa! Na kilka chwil.

Potrzebne były tylko:
- kartka
- flamaster
- nożyczki


Wrrrrrr! 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz