Jesień - kolorowe liście (gdzie?), kasztany (o zdarzy się jeden czy dwa) i dłuższe wieczory. Pierwszy jesienny weekend na razie rozpieszcza pogodą. Więc wyszliśmy poszukać kilku okazów z natury, żeby coś z nich zrobić.
Oczywiście musiał powstać jakiś portret ninja - w ogniu, walczącego z duchem. Liście z octownika, nosek z klonu i listek z brzozy świetnie się sprawdziły.
Dwuręki ninja! Aaaa...
I już nie możemy się doczekać kolejnych wybarwionych drzew. Na razie nie jest aż tak kolorowo.
Ale cóż - to pozytyw jesieni - chociaż będzie zimniej, będzie ładniej.
Dobrej nocy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz